Poniedziałek
Święta, święta i po świętach. Poniedziałek akurat był najnudniejszy z całego tego tygodnia, ale nie można narzekać. Mój brat przyjechał z Warszawy na (chyba) 3 dni. Niestety studia nie pozwalają mu aby mógł mieszkać u nas.
Wtorek
We wtorek pojechałyśmy z mamą oglądać stajnie (bardzo ciekawe). Ale to miejsce zostawiam na koniec. Do wyboru mam 3 miejsca, ok 50 km od mojego domu, 30 km od mojej stajni ale dobre warunki i trzecia 2 km od mojej stajni ale średnie warunki.
Środa
Ehhh, zaczęła się szkoła. Na szczęście w środy kończę o 12:35 więc jest nawet okay. Potem wróciłam do domu zjadłam bla bla bla... Niestety i stety klaczka którą kupowałam (kupiłam wczoraj) dostałą kolki... co jest śmiertelne dla koni. Na szczęście byłyśmy tam i trener zauważył, że było coś nie tak.
Czwartek
Po szkole pojechałam na konie (rutyna). Z klaczką wszystko było już ok. Nic więcej się nie działo.
Piątek
W piątek nie poszłam do szkoły ponieważ, o 11 miał być transport klaczki, a musiałyśmy być na 10 w stajni więc nie opłacało mi się (#szczęście). Transport minął bardzo dobrze wypakowanie jej również było okay.
Sobota
W sobotę pojechałam do stajni (lifestyle). Kara poszła na linke, a Laki (tak LAKI) miał ze mną trening. Hah oczywiście nie obyło się bez komentarza odnośnie nowej klaczy (Karuśki jak ktoś jeszcze nie ogarnął (; ). Najchętniej palnęłabym ją w nos, ale wolę nie narażać moich pięknych rączek na zniszczenie.
Niedziela
Niedzielę zostawiam sobie wolną i raczej nie będę go publikowała gdyż, zawszę jeżdżę na konie i nie dzieje się nic szczególnego. Oczywiście jeżeli już coś się stanie no to napiszę :3.
Uważam, że mogło być lepiej, ale nie ma co narzekać.
Pozdrawiam i życzę udanego tygodnia. Dajcie znać czy podoba wam się ten pomysł czy chcielibyście coś innego ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz