Poniedziałek
W poniedziałek zdarzyła się przykra sytuacja. Moi koledzy (nie nazywając ich inaczej ponieważ obiecałam sobie, że na blogu nie będę przeklinać) załatwili całej kartkówkę z historii (co z tego że w tym samym dniu mieliśmy 2 inne kartkówki )i już tak mnie wkurzyli, że w szatni nie wytrzymałam i zdarzyła się taka sytuacja. Raczej domyślacie się o co chodzi.
Wtorek
Wtorek był wolny, gdyż 6 klasy pisały sprawdziany. Ja w tym czasie nie pojechałam na konie (no nie wierzę), a zostałam w domu i sobie odpoczęłam. Ehh pamiętam, że wtedy były 25 stopni i mogłam poleżeć i odpoczywać w ogródku. Zrobiłam zdjęcia ale niestety nie mogę ich wgrać na komputer i muszę najwidoczniej kupić nowy kabelek USB.
Piątek
W piątek wywiozłyśmy klaczkę ze stajni. Kolejna przykra sytuacja niestety. Sprawy osobiste. Jednak nie mam takiego szczęścia. Znaczy jest to pewien szczęścia. Może kiedyś wam o tym opowiem. (jeżeli byście chcieli)
Sobota
W sobotę spędziłam naprawdę miły dzień w stajni. Laki miło mnie zaskoczył i rozmawiając po jeździe o Janowie Podlaskim poznałam kolejne bardzo miłe osoby.
Niedziela
W niedzielę po stajni miałam pojechać do Galerii Mokotów z koleżanką z wakacji, ale postanowiłyśmy przełożyć to na następną niedzielę ponieważ, dziś obchodzimy 6 rocznicę Katastrofy Smoleńskiej.
Ehh jak widzicie ten tydzień znowu nie należał do najlepszych. Ha najwidoczniej takie ma być mój los.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz